poniedziałek, 15 grudnia 2014

O stewii + przepis na ekstrakt

 

Coraz częściej szukamy zamienników dla tradycyjnego, białego cukru rafinowanego. Stewia jest jednym z bardziej popularnych - głównie dzięki temu, że w przeciwieństwie do ksylitolu czy cukru kokosowego, jest znacznie bardziej przystępna cenowo.

Czym jest stewia?
Stevia rebaudiana to roślina rosnąca głównie w Ameryce Południowej, zawierającą związki słodzące podobno nawet 300 razy słodsze od cukru. Jest przy tym niskokaloryczna i ma zdolność obniżania ciśnienia krwi. Stewię wykorzystuje się przede wszystkim do słodzenia napojów oraz w wypiekach.

Formy spożywania stewii
Zacznijmy od najprostszej - bez większego problemu możemy już kupić roślinę w doniczce do domowej hodowli.. Stewię widziałam już nawet w marketach budowlanych, swoją roślinkę kupiłam jednak w zaufanej kwiaciarni. Próbowałam dodawać jej listki do herbaty, niestety bez większego sukcesu. Mimo dodawania coraz to większej liczby listków, wcale nie zauważyłam, żeby herbata robiła się coraz słodsza, za to nabierała wyraźnego, nieprzyjemnego posmaku, typowego dla stewii (i będącego jej największą wadą). Podobno problemem w hodowli stewii jest to, że od ilości słońca zależy to, jak bardzo jest słodka - dlatego rośliny w Ameryce Południowej są tak słodkie, a te rosnące na naszym parapecie już niekoniecznie. Dlatego zrezygnowałam z tego pomysłu i zaczęłam szukać innej formy stewii.

W wielu sklepach możemy się spotkać ze stewią w formie białego proszku - jeżeli oglądaliście serial Breaking Bad, to na pewno kojarzycie taką stewię ;)

Źródło
Takie rozwiązanie wydaje się bardzo wygodne, niestety są to najczęściej mieszanki stewii z innymi substancjami, np. sztucznymi dodatkami smakowymi, maltodekstryną, czy nawet zwykłym cukrem (!). Poza tym dostępna w takiej postaci stewia jest poddawana wielostopniowemu procesowi przetwórczemu, więc nie ma już zbyt wiele wspólnego z rośliną.

Kolejną powszechną formą stewii są ekstrakty bazujące na alkoholu.

Jak zrobić ekstrakt ze stewii?
W związku z rozczarowaniem moją własną roślinką, do ekstraktu zdecydowałam się użyć suszonych liści, które możemy bez problemu dostać w sklepach ze zdrową żywnością. Oprócz tego potrzebny jest jeszcze alkohol, najlepiej zwykła wódka.

Do słoika wsypujemy liście - wybieramy tylko zielone, odrzucając te brązowe oraz łodyżki. Liście zalewamy wódką, tak aby je przykryła. Odstawiamy na 36 godzin. Niech nikogo nie kusi odstawiać ekstraktu ze stewii na dłużej, tak jak robi się to w przypadku chociażby ekstraktu waniliowego. Ekstrakt w ten sposób nie zyska na mocy, za to stanie się super gorzki.

Po 36 godzinach ekstrakt wlewamy do rondelka i podgrzewamy przez 20-30 minut, aby odparować część alkoholu. Należy uważać, aby ekstraktu nie zagotować, bo będzie gorzki. Ja robię niewielkie ilości ekstraktu, więc na wszelki wypadek podgrzewam go w kąpieli wodnej (za pierwszym razem nie udało mi się podgrzewać go przez 20 minut, bo był już zbyt bliski zagotowania - i cóż mogę powiedzieć, to były wyjątkowo mocne herbaty ;) ).

Gotowy ekstrakt przelewamy do słoiczka lub, tak jak ja, do butelki z pipetką, i trzymamy w lodówce (pamiętajcie, odparowaliśmy z niej większość alkoholu). Taki ekstrakt jest bardzo słodki, więc łatwo przedobrzyć, dlatego ja wolę go "wkraplać", zamiast wlewać łyżeczką. Ile stewii użyć w kubku herbaty? Trudno powiedzieć, bo zależy to od kilku czynników, przede wszystkim jakości liści, czasu podgrzewania, no i własnych preferencji. W przepisach na ekstrakty często podaje się zalecaną ilość 1-2 kropli, jednak w przypadku mojego ekstraktu to zdecydowanie za mało. Z kolei pół łyżeczki to już dla mnie trochę za dużo. Każdy musi sprawdzić na sobie.



Kontrowersje wokół stewii
W miarę wzrastania popularności stewii pojawia się również coraz liczniejsze grono jej przeciwników. Co jej zarzucają?

- Nieprzyjemny posmak.
Pisałam już o nim wyżej, stewia faktycznie pozostawia po sobie mało przyjemny posmak. Nawet po użyciu niewielkiej ilości jest on trochę wyczuwalny. Można się jednak przyzwyczaić.

- Stewia powoduje problemy z płodnością.
Ten pogląd opiera się głównie na tym, że pewne plemiona w Paragwaju i Brazylii używały stewii jako środka antykoncepcyjnego. Faktycznie, badania na szczurach wykazały obniżenie płodności samic, jednak dopiero przy długotrwałym stosowaniu dużych ilości stewii.

- Po spożyciu czegoś słodkiego nasz organizm oczekuje glukozy, której stewia nie dostarcza, a więc z myślą o niej obniża poziom cukru we krwi, powodując tym samym hipoglikemię.
I to jest chyba najbardziej poważny zarzut względem stewii. Opinie są oczywiście podzielone, nie na wszystkich stewia działa podobnie.

Moje zdanie na temat stewii
Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, uważam, że najrozsądniej jest używać stewii sporadycznie. Z jednej strony opinie o jej potencjalnym negatywnym wpływie na nasze zdrowie są niepokojące, z drugiej jej niska kaloryczność jest kusząca ;). Ja używam jej tylko i wyłącznie do słodzenia herbaty, i to nie zawsze. Niemniej jednak myślę, że warto mieć w lodówce niewielką buteleczkę ekstraktu. Zdecydowanie nie polecam za to kupowania wysokoprzetworzonej, sproszkowanej stewii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz